Przypominasz sobie najgłupszą zabawę, w jakiej kiedykolwiek brałeś udział? Taką, w której wszystko skończyło się dobrze, ale z perspektywy czasu wcale tak nie musiało być? Na pewno słyszałe_aś o różnych challengach, typu plask tortillą w policzek wypełniony wodą, połykanie cynamonu czy inne cudawianki. Mój znajomy na przykład potrafił wyskoczyć z jadącego samochodu i biec obok niego. Choć może to tylko lokalna legenda.
Czasem jednak zabawa kończy się tragedią, bądź co gorsza śmiercią. I tak też się stało w książce „Paranoja” Lisy Jackson. Gdy nastolatkowie spotykają się w opuszczonej fabryce, by postrzelać do siebie ślepakami, ich świat wywraca się do góry nogami. Bowiem to właśnie tu rozgrywa się największa tragedia ich życia – jedna z ich koleżanek, Rachel, a jednocześnie główna bohaterka książki, zabija swojego brata Luke’a. Ostatecznie zdarzenie zakwalifikowano jako nieszczęśliwy wypadek. Ale czy na pewno wszystko ujawniono? Czy za śmiercią nastolatka kryje się coś więcej?
Po tych wydarzeniach każdy próbował ułożyć swoje życie. Także Rachel. Jednak 20 lat po tragedii zaczynają się dziać rzeczy, które zrywają plastry z ran i przywołują demony, które tylko czekały, by wypełznąć na powierzchnię. W niewielkim miasteczku, które do tej pory żyło sobie spokojnie i na tyle nudno, by nawet gazety nie miały za bardzo o czym pisać, pojawia się pierwsze morderstwo. I to koleżanki Rachel. I dokładnie w 20 rocznicę śmierci jej brata. Czy ma to związek z przeszłością? A może to tylko zwykły przypadek, a paranoiczne myśli to pozostałość po przebytej traumie?
„Paranoja” to nie tylko trauma z dzieciństwa
I tak Lisa Jackson wpuszcza nas w świat Rachel, obecnie matki dwójki zbuntowanych nastolatków, eks żony policjanta (Cade’a) i eks synowej jej przyjaciółki „ze szkolnej ławki”. Kombo idealne, bo gdy jeszcze dołożymy nie tylko jej rozwód, ale rozwód rodziców, bratanka, który nigdy nie poznał zamordowanego ojca, a także niedoszłą zdradę byłego męża, czy też organizację zjazdu absolwentów, którego nikt nie chce, to robi nam się prawdziwy koktajl Mołotowa, który ma już podpalony lont i tylko czeka na wybuch. Autorka rzeczywiście wrzuciła tu wiele elementów, które budują nie tylko główną historię, ale także jej tło. Sporo tu schadzek, miłosnych rozterek, rozkminek, być może nie do końca potrzebnych, bo wielokrotnie powtórzonych. Lecz przecież czym byłaby prawdziwa zbrodnia, gdyby w tle nie panoszyła się miłość?
Czy da się oswoić śmierć? Zobacz intrygujący obraz Hugo Simberga
Ale skąd się wziął tytuł? Rachel pomimo upływu lat, cały czas żyje w cieniu tragedii. Niekiedy wpływa ona bardzo mocno na jej życie, innym razem widać jej ślady tylko wtedy, gdy bohaterka obchodzi cały dom, sprawdzając każde okno i każde drzwi. W końcu musi mieć pewność, że jest bezpieczna i nikt niepożądany nie wejdzie do jej domu. Bardzo często boi się o siebie i o dzieci, a po śmierci koleżanki z klasy zaczyna dostrzegać szczegóły, które być może wiele osób by zignorowało. Czy przeciąg w łazience to rzeczywiście tylko kwestia jej zapominalstwa? Czy pies w ogrodzie sąsiadów to tylko zwyczajna ucieczka czworonożnego przyjaciela? Dziwne smsy to tylko kwestia pomyłki? Być może wiele zbiegów okoliczności, które wprowadzają Rachel w stan paranoi. A być może to coś więcej i w jej życiu zaczyna dziać się coś, co przyniesie nieoczekiwany splot wydarzeń?
Z czego się cieszę, to że autorka delikatnie nakreśla uczucia (miłosne) bohaterów, rezygnuje z tandetnych i żenujących scen erotycznych (co najwyżej ogólnie je nakreśla, bez wdawania się w pikantne szczegóły), skupia się za to na samej historii. Podobnie czyni z opisami miejsc zbrodni. Owszem, w tym przypadku nie da się całkowicie uniknąć szczegółów, jednak robi to tak, by u czytelnika nie wywoływać torsji. W tym przypadku takie rozwiązanie sprawdziło się doskonale, przez co „Paranoja” nadaje się dla bardziej wrażliwych czytelników (choć wciąż jest tu krew i trupy!). Nie ma tu aż tak przytłaczającej, nadmiarowo napompowanej ilości stron, a przez samą historię płynie się bardzo wartko. Lisa Jackson wie ja utrzymać uwagę czytelnika. I choć jej style nie powala na kolana, to jednocześnie autorka rzetelnie wypełnia swój plan, pozwalając porwać się snutej powieści.
Choć nie jest idealnie. Przeszkadzało mi, gdy bohaterowie mruczeli pojedyncze zdania pod nosem. Lub sama kreacja nastolatków. Wypadli oni najmniej przekonująco. Nie mam jeszcze 15-latka pod dachem, a jednak jakoś nie potrafię sobie wyobrazić takiego zachowania. Mam wrażenie zbyt przerysowanego. Sam motyw zbrodni z przeszłości też początkowo wydawał mi się mało przekonujący, w szczególności, że tak naprawdę niewiele wiemy o tym, jak wyglądały relacje poszczególnych bohaterów. To Lisa Jackson zostawia na koniec. Nabiera to wtedy większego sensu, choć nadal nie jestem przekonana, czy na pewno to był dobry wybór.
„Paranoja” Lisy Jackson to książka co najmniej dobra. Dobrze się czyta, płynie się przez historię, a czytelnik nie napotyka po drodze żadnych przeszkód. We mnie nie wzbudziła stanu paranoi, ani też większych emocji, ale też nie nudziłam się ani przez chwilę. Jeśli więc szukasz porządnego thrillera, na pewno nie będzie to zły wybór.
Książka otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem.