Choć agenci i szpiedzy pojawiali się od zawsze, choć na przestrzeni wieków byli nazywani w rożny sposób, to dopiero współczesny agent ma dostęp do takich narzędzi, by mieć niemal pełną kontrolę nad życiem innych. O samej skali problemu, czyli śledzenia obywateli, dowiedzieliśmy się dzięki Snowdenowi, człowiekowi, który ujawnił tajne dokumenty amerykańskich agencji.
Rok później, w 2014 roku, w Cheltenham, niedaleko siedziby brytyjskich służb specjalnych, GCHQ, pojawia się mural nieznanego autorstwa. Jak się później okazuje to Banksy. I jego sprzeciw wobec inwigilacji zwykłych obywateli.
Trzech panów, ubranych jak detektywi z lat 50, w czarnych okularach i długich płaszczach, stoi przy budce telefonicznej ze sprzętem do podsłuchu. I choć sam obraz w żaden sposób nie ukazuje współczesnych metod, to jednocześnie jest zrozumiały każdego. W końcu każdy widział film o szpiegach? Nie wiesz, czy rozmawiając przez telefon, nie jesteś właśnie podsłuchiwany. Nie wiesz, czy intymne wyznania nie wędrują do agentów, którzy szukają twoich słabych punktów. Pewnie, że być może jesteś dla nich nikim ważnym. A jednak kiedyś może okazać, że ta relacja, z tamtą dziewczyną była ważna nie tylko dla ciebie.
Banksy jak zawsze trafia w punkt. W tych niespokojnych, naszpikowanych technologią czasach, warto kilkukrotnie zastanowić się nad informacjami, które publicznie publikujemy na portalach społecznościowych, które wysyłamy mailem, które przekazujemy przez aplikacje zainstalowane w smartfonie. Nigdy nie wiemy, czy wykorzystają ją nie tylko służby, ale przede wszystkim przestępcy.
Niech Banksy będzie z Wami!
Fotografia pochodzi z serwisu The Guardian, fotograf: Ben Birchall/PA
