Dziś zawitał poniedziałek, więc zgodnie z obietnicą pojawia się kolejna odsłona akcji „Czytaj to, co dobre”. Wzorem z poprzedniego tygodnia w odmienionej wersji, a więc zbiorem linków do wpisów z blogów – jeden na jeden dzień tygodnia. Dziś większość tekstów o sztuce, ale pojawiają się też i literackie czy nawet popkulturalne nawiązania.
Zaczniemy z grubej rury, bo w końcu szok jest najskuteczniejszą bronią o czytelnika. Nieraz i nie dwa powtarzałam, że sztuka wcale nie należy do najnudniejszych obszarów kultury. Wystarczy jedynie odrobina samozaparcia. No i może przewodnika. Tak jak w przypadku postu, który ukazał się na blogu Kulturą w płot. Autor oprowadza swoich czytelników po obrazach, które mogą szokować – wykonaniem, ale i przede wszystkim tematyką, którą poruszają. Z pewnością nie zanudzicie się na śmierć, pomimo że obejrzycie obrazy nie współczesne, a pochodzące z minionych epok.
Kolejną galerię z niesamowitymi podpisami dedykuję rodzicom, a przede wszystkim mamom. Bo czy w końcu macierzyństwo to tylko dobre chwile, pełne uniesień? Zdecydowanie nie, co zresztą udowadnia blog The Toast. Chwile zwątpienia, smutku, poddania i bezradności pojawiają się nie tylko w dzisiejszym zaganianym świecie. Nawet malarze dostrzegli, że kobieta bywa nieszczęśliwa i przygnębiona, a dziecko to nie tylko chodzące szczęście.
National Gallery w Londynie otwarto kolejną wystawę dotyczącą koloru. Koncept ciekawy, jednak jak się okazuje nie do końca wykonany perfekcyjnie. O czym zresztą przekonuje artdone. Czyli nie tylko polskie muzea mają swoje słabe punkty…
A jeśli chcecie przeczytać o tym, jak ustalono datę pewnego słynnego dzieła impresjonizmu, koniecznie zajrzyjcie na stronę Rynek i Sztuka. Nauka, a dokładniej astrofizyka, po raz kolejny przyszła z pomocą.
Jak obiecałem, w dzisiejszym zestawieniu znalazło się również miejsce dla literackich podróży. Tym razem proponuję Wam relację ze spotkania z Mariuszem Sieniewiczem. Nie byle jaką relację. I nie byle jakie spotkanie! Bo spotkanie autorskie nie musi być wcale nudne i przewidywalne. A może nawet przypominać… O tym opowie Wam autorka bloga Pełen zlew.
Z kolei na blogu Notatki z lektur, znajdziemy wpis, w którym autor zastanawia się nad popularnością kryminałów retro. Dlaczego je kochamy? Dlaczego je czytamy? Odpowiedzi szukajcie na blogu – a może sami jesteście miłośnikami gatunku i macie swoje powody? Jeśli tak, podzielcie się nimi!
Na sam koniec zostawiłam wpis, który dotyczy aktualnych wydarzeń. Wpis, który wielu może się nie podobać, ale jednocześnie trafia w samo sendo. Tym bardziej, że ostatnie miesiące obfitowały w doniesienia o śmierci znanych i lubionych i niekoniecznie dotyczy naszej polskiej aktorki.
A może Wy wpadliście na coś ciekawego? Dzielcie się linkami w komentarzach poniżej?
P.S. A już jutro zapraszam na recenzję pewnego filmu, który w zeszłym roku został ogłoszony najlepszym blockbusterem roku.