Halloween zbliża się wielkimi krokami. I choć nie jest typowo polskim świętem, dzieciaki (jak i dorośli) chętnie wybierają się na imprezy, gdzie mogą przebrać się za „przerażające” kreatury. Jedną z tradycji Halloween jest między innymi odpowiednie przygotowanie dyni. Najpopularniejszym wzorem jest oczywiście wycięcie oczu, nosa i ewentualnie ust, wydrążenie środka i wsadzenie świeczki. Całość ma straszyć i napawać grozą, lecz mam wrażenie, że „wyrzeźbione” dynie straszą jedynie na filmach.
Są osoby, którym nie wystarcza standardowa odsłona dyni. W ten sposób powstają niesamowite rzeźby, które nie tylko straszą, ale przede wszystkim zachwycają: detalami, pomysłowością i przede wszystkim wykorzystaniem relatywnie niewielkiej powierzchni do stworzenia przemijających dzieł.
Zapraszam Was do krótkiej wycieczki, dzięki której inaczej spojrzycie na ten znany symbol Halloween.
Dużym artyzmem wykazało się studio Villafane, które przygotowało wiele bardzo interesujących rzeźb dyniowych. Pełno tu ekspresji, detali i przede wszystkim przerażającego wyglądu. Robią niezwykłe wrażenie i z pewnością zaskoczyłyby niejednego gościa na naszej imprezie. Oto one:
W inny sposób, lecz równie ciekawy, dynie wykorzystał Alex Wer, który skupił się nie tyle, na rzeźbieniu, co na grze światła i cienia. W ten sposób na ścianach dyń powstały niesamowite „malunki” nawiązujące do wielu znanych postaci popkulturowych (więcej zdjęć na stronie artysty – jest co podziwiać 😉
Jak Wam się podobają dyniowe rzeźby?